Dekalog Sierściucha

Dekalog Sierściucha, który obowiązuje zawsze i wszędzie, chyba że jakiś Sierściuch stwierdzi, iż nie obowiązuje. Aczkolwiek wtedy można powiedzieć patrz punkt wcześniej :).

1 Każdy Sierściuch kocha podróże w poziomie i pionie.

2 Żaden Sierściuch nie lubi się nigdzie śpieszyć.

3 Żaden Sierściuch nie cierpi nosić ciężkiego plecaka.

4 Każdy Sierściuch zaczyna dzień od kubka (a najlepiej dwóch) parzonej kawy

5 Najlepszym domem dla każdego Sierściucha jest namiot lub płachta.

6 Każdy Sierściuch idzie tylko do najbliżeszgo zakrętu lub punktu orientacyjnego

7 Każdy Sierściuch łazikuje dwa dni a potem ma niedziele

8 Każdy Sierściuch zwleka na tyle długo z wyjściem aby nie zaskoczyło go załamanie pogody

9 Każdemu Sierściuchowi są bliskie piosenki o górach, w tym te mniej znane np Włodziemierz Wysocki

10 zobaczymy...

902
tys km przemierzone
712
godzin w powietrzu
14
lat strony
2
Sierściuszki więcej
 
Najważniejsze są góry

Bo góry są piękne

Sama idea Sierściuchów zrodziła się z pasji Gór. Ich piękno, potęga i możliwość bywania w nich dawała nam zawsze siłę i chęć działania. Duża część włóczęgi Sierściuchów odbywała się w Górach. Ponieważ jednak jednym z projektów Sierściuchów stał się Portal Górski to tam zapraszamy na wielką galerię zdjęć nie tylko naszych oczywiście.

Galerie Portalu Górskiego

 
potem pora na Świat

Bo Świat też jest piękny

A potem wraz ze zwiększającą się ilością zwiedzonych gór, i co oczywiste większą ilością Sierściuszków w rodzinie - odkryliśmy, że Świat jest piękny także poza górami. A pomogła nam w tym głónie fascynacja Światem nowego pokolenia Śierściuszków, których przygody możecie zobaczyć w galeriach na tej stronie i poczytać o nich w naszym blogu.

Zerknij na Bloga

Ostatnio na blogu

  • Nowe zamki w galerii
    Nowe zamki w galerii 2020-11-12 15:39:21

    Tak, tak. Żyjemy, mamy się dobrze a nowa strona jeszcze lepiej :). Podróżujemy...

  • Bieszczadzki Halloween
    Bieszczadzki Halloween 2020-11-04 09:37:05

    To była niespodzianka dla niczego niespodziewających się najmniejszych Sierściucszków. W tym roku...

  • Nowe Cerkwie
    Nowe Cerkwie 2020-11-03 19:39:37

    No i stało się :). Sierściuchy wróciły do tradycji...

A A A

Sierściuchy nad morzem

W zeszły weekend wszelakie pogodynki jednoznacznie wskazały Sierściuchom jedyny możliwy kierunek wyjazdu - wybrzeże gdańskie. W efekcie zapraszamy na trzy nowe galerie na stronie:

Obrona Helu (1 IX - 2 X 1939)

Położenie Helu nadawało mu zawsze wysoka rangę tarczy obronnej dla portów w Pucku, Gdyni, Jastarni i Gdańsku położonych w Zatoce Gdańskiej. W związku z tym obrony Helu podczas kampanii wrześniowej 1939 nie można rozpatrywać w oderwaniu od pozostałej części Zatoki Gdańskiej. Natychmiast po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku rozpoczęto przygotowywanie i wdrażanie planów obrony polskiego wybrzeża. Mimo ścierających się koncepcji wojskowych i gospodarczych oraz problemów finansowych państwa udało się jednak zrealizować wiele ważnych dla Helu przedsięwzięć. W 1931 roku w osadzie Hel rozpoczęto budowę portu wojennego. W celu zasiedlenia Helu Polakami zbudowano istniejące do dziś osiedle "kolonia rybacka", kościół katolicki i szkołę. W 1921 roku uruchomiono linię kolejową biegnącą przez cały półwysep, aż do osady Hel. Dodatkowo wybudowano drogę bitą z Juraty do Helu, prowadząc ją ze względów strategicznych (ochrona przed ostrzałem z samolotów) z ponad czterdziestoma zakrętami w gęstym lesie. Na terenie oddanym wojsku w 1936 roku dekretem Prezydenta jako “Rejon umocniony Hel” - obejmującym cześć półwyspu od Juraty do końca cypla - została zbudowana ponadto kolejka wąskotorowa o łącznej długości 26 km, stacjonarne stanowiska artyleryjskie oraz wiele innych obiektów wojskowych. Plany lądowej obrony wybrzeża zakładały, że Hel ma się bronić maksymalnie 14 dni - w rzeczywistości Hel bronił się aż do 2 października, od 11 września odcięty całkowicie od reszty wojsk, pod ciężkim ostrzałem niemieckich pancerników Schlesien i Schleswig-Holstein i ciągłymi atakami lotnictwa, a ponadto broniąc się przed atakami od strony lądu. W ciągu walk obrońcy strącili od 15 do 53 samolotów (różne źródła podają różne dane), zatopili jeden trałowiec, kilkakrotnie uzyskali skuteczne trafienia w niemieckie pancerniki i w inne okręty niemieckie, co zmuszało je do postawienia zasłon dymnych i ucieczki. Dla utrudnienia ostrzału Niemcom, obrońcy wysadzili w powietrze latarnię morską, dominantę terenową, jedyny charakterystyczny punkt na tle gęstego lasu, ułatwiający namiary artyleryjskie niemieckim pancernikom. W czasie walk lądowych, obrońcy wysadzili 30 września zaporę minową, przerywając półwysep w rejonie Chałup (Hel stał się czasowo wyspą) powodując straty wśród atakujących i wstrzymując na kilkanaście godzin niemieckie ataki.

Przygotowania do obrony


Traktat Wersalski przyznał Polsce 146 km wybrzeża morskiego - z czego niemal połowa to wybrzeże półwyspu helskiego liczone z obu stron. Po ratyfikacji Traktatu przez Niemcy 10 I 1920, rozpoczęto obsadzanie Wojskiem Polskim wybrzeża. Baon morski którego tworzenie rozpoczęto już na początku 1919 w Twierdzy Modlin, rozlokowano w Pucku 10 II 1920, gdzie były już wcześniej odziały piechoty i kawalerii polskiej i gdzie tego samego dnia po przyjeździe gen. J. Hallera odbyły się historyczne zaślubiny Polski z morzem. Natychmiast po zaślubinach rozpoczęto obsadzanie ważniejszych miejscowości wybrzeża i przystąpiono do tworzenia Dowództwa Wybrzeża Morskiego. W końcu października 1921 zaczęto formować w Pucku Pułk Artylerii Nadbrzeżnej, dla wsparcia słabej wówczas Marynarki Wojennej. W lipcu 1921 utworzono w Pucku szkołę podoficerską artylerii, ulokowaną w sali teatralnej hotelu Vossa przy ul. Wolności. Już w 1921 roku opracowano i zgłoszono pierwszy wniosek budżetowy o zakup dział 350 mm dla obrony wybrzeża. Powstał problem braku odpowiedniej bazy dla floty i braku portu morskiego dla rozładunku transportów wojskowych dla Polski. Port rybacki w Helu wybudowany w latach 1892-1898 z powodu niewielkich rozmiarów, płytkości basenu oraz złego stanu wymagającego remontu także nie mógł w pełni zaspokajać potrzeb żeglugi morskiej. Port posiadał dwa mola konstrukcji drewnianej, zachodnie długości ok. 320 m i wschodnie długości ok.120 m, powierzchnia portu wynosiła 3 ha, a głębokość basenu 2,5 m. Pomimo tego port w Helu zaczął spełniać cele szkoleniowe dla marynarki oraz rozpoczęto prace przy jego rozbudowie. Powstała koncepcja rozładunku transportów morskich w Helu (bezpośrednio lub z pomocą barek) i w związku z tym rozpoczęto budowę linii kolejowej Hel - Wielka Wieś (obecnie Władysławowo), którą ukończono latem 1921 roku.

23 kwietnia 1923 roku otwarto symbolicznie port w Gdyni - ale było to tylko drewniane molo na terenie zasypanym później w czasie budowy prawdziwych, wielkich basenów portu wojennego i handlowego. Dopiero w 1924 roku starania Polski w Lidze Narodów doprowadziły do przyznania Polsce Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, na terenie Wolnego Miasta Gdańsk. Plany stworzenia na Helu silnej bazy obrony wybrzeża zaowocowały w 1928 roku rozpoczęciem budowy portu wojennego o kilkaset metrów na północny-zachód od portu rybackiego w Helu. Rozpoczęto militaryzację końcowego odcinka półwyspu helskiego - od końca cypla do miejscowości Bór. Rozwój turystyki na helskim cyplu uległ nagłemu zahamowaniu. Działająca w Helu spółka “Hel-Kąpiele Morskie” otrzymała 24 grudnia 1929 od władz wojskowych zakaz wznoszenia jakichkolwiek budowli, a na jej terenach, na cyplu, wojsko rozpoczęło budowę licznych obiektów wojskowych. Spór cywilny w tej sprawie trwał aż do wybuchu wojny. Wiosną 1931 roku starania marynarki spowodowały wysłanie na Hel czterech dział 105 mm (na kołach) francuskiej firmy Schneider, które zakupiono (2 w wersji produkowanej uprzednio dla Grecji a dwa w wersji dla Danii) dla zapoznania się z ofertą sprzętową Schneidera. Te dwie dwudziałowe półbaterie ustawiono na stanowiskach na odcinku Hel - Jurata, jako Baterię Grecką i Baterię Duńską. Każde stanowisko zasadnicze składało się z dwu działobitni i czterech podręcznych schronów amunicyjnych, mogących pomieścić w sumie 400 pocisków i 400 ładunków. Każda bateria otrzymała ponadto betonowy punkt kierowania ogniem. Obsługa działa składała się z 11 ludzi, dla których wybudowano w każdej baterii po dwa schrony. Podobnie zbudowano stanowiska pomocnicze dla każdej z tych baterii, przewidziane do prowadzenia ognia do celów na Zatoce Puckiej. Dla przesuwania armat przy pomocy ciągników zaprojektowano drogi wewnętrzne o długości ponad 5 km. Prace przy ustawianiu tych baterii opóźniły się do 1932 roku z powodu przesunięcia części funduszy na ustawianie baterii nadbrzeżnej “Canet” (2 armaty 100 mm) na Cyplu Oksywskim, w rejonie wnoszonego portu wojennego na Oksywiu i portu handlowego w Gdyni.

Liczne kolejne wnioski i projekty w sprawie tworzenia artylerii większego kalibru w Helu zostały sfinalizowane dopiero dzięki energicznym staraniom i pracom studialnym szefa służby Artylerii i Uzbrojenia w Kierownictwie Marynarki Wojennej kapitana marynarki (później komandora podporucznika) Heliodora Laskowskiego, inżyniera artylerii morskiej wyszkolonego we francuskich wyższych szkołach wojskowych. Koncepcją H. Laskowskiego było stworzenie całkowitej samowystarczalności obronnej bazy morskiej - baza ma wspierać flotę a nie być przez nią broniona. W końcu września 1935 roku cztery armaty 152,4 mm, zamówione w Szwecji w firmie Bofors, znalazły się po próbach poligonowych nadzorowanych także przez H. Laskowskiego w Gdyńskim porcie, przywiezione statkiem “Wilia”. Po przewiezieniu koleją do Helu rozpoczęto pokonywanie kolosalnych problemów z przetransportowaniem piaszczystą drogą, na odległość ok. 1200 m i podniesieniem na przygotowane betonowe działobitnie elementów o ciężarze ok.14 ton - oddzielnie podstawy, oddzielnie lufy. Przez 8 godzin jeden z tych elementów udawało się przeciągnąć o ok. 500 m. Po ustawieniu wszystkich armat, co stwarzało także wielkie problemy techniczne, zamontowano działową centralę artyleryjską firmy St. Chamond Granat.

Warto podkreślić, że restrykcje wojskowe i wysiedlenia ludności niemieckiej dały efekt - po poddaniu półwyspu okazało się, że Niemcy mają całkowicie błędne dane dotyczące ilości, kalibru i rozmieszczenia baterii na Półwyspie.W roku 1935 bateria Grecka dostała numer 11 a Duńska 12, bateria Laskowskiego numer 1. 25 czerwca 1935 roku zarządzeniem ministra spraw wojskowych stworzono z trzech helskich baterii i oksywskiej baterii “Canet” Dywizjon Artylerii Nadbrzeżnej w sile 349 ludzi. Zaprojektowano i zbudowano na Półwyspie stanowiska dla trzech dwudziałowych baterii przeciwlotniczych wyposażonych w działa wzoru 22/24 firmy Schneider. Baterie te otrzymały numerację 21, 22 i 23. W 1934 roku w Morskim Dywizjonie Artylerii Przeciwlotniczej stworzono Oddział Wartowniczy (ponad 80 ludzi), który zakwaterowano w wykupionej willi Związku Nauczycielstwa Polskiego “Jantarowa Checza”. Na bazie tego oddziału powstał w 1935 roku Morski Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej, jego dowództwo ulokowano w wydzierżawionym budynku w obrębie kolonii rybackiej. Obok, w wynajętym budynku ulokowały się pluton gospodarczy, kasyno oficerskie, sala odpraw i wykładowa. Obsada 21 baterii kwaterowała w barakach nadleśnictwa Hel, 22 baterii w nowych, zbudowanych w lesie koszarach na północ od portu wojennego, 23 baterii w nowych koszarach w miejscowości Bór, niedaleko ówczesnego przystanku kolejowego.

Już od 1936 roku baterie odbywały liczne strzelania do celów morskich, powietrznych a także naziemnych (w kierunku Juraty) Strzelania te odbywały się po zakończeniu sezonu turystycznego, na ogół w godzinach rannych, w przerwach kursowania pociągów. Prowadzono także strzelania nocne, z pomocą dwu plutonów Morskiej Kompanii Reflektorów Przeciwlotniczych przydzielonych z Gdyni (6 reflektorów). W 1937 roku odbyły się także dzienno-nocne ćwiczenia w obronie przeciwdesantowej ze współudziałem okrętów floty oraz oddziałów z Gdyni i Wejherowa. W październiku 1936 roku stworzono w Helu ulokowaną w piętrowej willi “Jantarowa Checza” szkołę podoficerską artylerii przeciwlotniczej. W październiku 1931 roku podpisano umowę na budowę portu wojennego w Helu z Konsorcjum Francusko-Polskim. Autorem projektu portu o wymiarach 330 x 400 m był inż. W. Szawernowski. W 1933 roku zakończono prace pogłębiarskie i rozpoczęto budowę nabrzeży. W 1934 r. zerwano pertraktacje cenowe z Konsorcjum i ogłoszono przetarg na dalszą budowę portu w Helu oraz stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Połączenie tych dwu obiektów w jednym przetargu wyniknęło z założenia, że piaskiem wydobytym przy pracach w Helu będzie się podnosić podmokłe tereny w rejonie Gdyni. Konsorcjum przegrało przetarg, ale w toku dalszych negocjacji obniżyło cenę poniżej najtańszej oferty i ponownie otrzymało zlecenie na dalsze wykonawstwo. Żelbetowe skrzynie falochronów wykonywano w Gdyni, po czym holowano je na Hel i tam zatapiano. Równolegle prowadzono na Helu budowę obiektów zaplecza portu - składu min i torped oraz schronów amunicyjnych zlokalizowanych w najszerszym miejscu półwyspu. Początkowo uzbrojenie to przechowywano w forcie Modlin, a od 1928 roku na trzech krypach minowych zakotwiczonych na Zatoce.

Skład min składał się z 3 murowanych hal posadowionych nieco poniżej terenu, wyposażonych wewnątrz w suwnice. Obiekt zakończono w 1934 roku. Niedaleko zbudowano składy torped - budynki żelbetowe przykryte półmetrową warstwą gruntu. Schrony amunicyjne przeznaczone głównie na amunicji dla niszczycieli (zgodnie z ówczesną terminologią - kontrtorpedowców) wpuszczone były na głębokość 3 metrów w ziemię i ponadto obsypane 6 metrowa warstwą gruntu. W 1935 roku rozpoczęto budowę elektrowni bojowej o konstrukcji z ramy żelbetowej krytej żelbetowym dachem, zakrytej warstwą gruntu i wyposażonej w dwa generatory napędzane silnikami spalinowymi o mocy po 400 KM oraz zespół o mocy 100 KM do zasilania dziennego. Budowę elektrowni ukończono dopiero wiosną 1939 roku - zasiliła ona oprócz obiektów wojskowych także odbiorców cywilnych w Helu i Jastarni. Wszystkie wspomniane obiekty miały doprowadzone tory kolejki wąskotorowej. Niedaleko portu rozpoczęto budowę dwu zbiorników po 400 t każdy, na ropę lekką dla okrętów podwodnych, a w połowie drogi między Helem a Juratą rozpoczęto budowę dwu zbiorników po 1000 t każdy, na ropę ciężką dla niszczycieli. Dla uchronienia rurociągów prowadzących do portu, o średnicach 20-25 cm, przed zamarzaniem zbudowano pompy wyposażone w urządzenia ogrzewcze. Prac tych do wybuchu wojny nie zdołano ukończyć.Garnizonową izbę chorych i magazyny ulokowano w willi “Darzbór”, pluton gospodarczy, magazyny, salę odpraw oraz dowództwo 2 Morskiego Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej w domach prywatnych, obsadę 21 baterii przeciwlotniczej w barakach Nadleśnictwa. W drugiej połowie 1935 roku rozpoczęto budowę koszar składających się z budynku mieszkalnego i kuchni ze stołówką i magazynem. Lokalizacja w lesie sosnowym blisko baterii im. Laskowskiego umożliwiała obsadzenie dział w ciągu 5 minut od ogłoszenia alarmu. Na północ od portu wojennego, w lesie, wybudowano koszary dla 22 baterii przeciwlotniczej, niedaleko nieczynnego już wówczas przystanku kolejowego Bór, wybudowano koszary dla 23 baterii przeciwlotniczej. Budowa koszar dla 21 baterii trwała najdłużej i zakończyła się dopiero w 1937 roku. W 1935 roku rozpoczęto budowę domów mieszkalnych dla kadry - 12-to rodzinnego dla oficerów i 24-ro rodzinnego dla podoficerów, a następnie zbudowano jeszcze sześć mniejszych domów mieszkalnych. W pierwszym z wymienionych budynków kosztem rezygnacji z dwu mieszkań stworzono kasyno, przemianowane później na Oficerski Klub Garnizonowy, a od lutego 1939 na Podoficerski Klub Garnizonowy. Kasyno dla podoficerów urządzono poprzednio w lokalu “Lwia Jama” przy ulicy Wiejskiej.

W 1931 roku w pobliżu portu wojennego wywiercono pierwszą studnię artezyjską głęboką na 157 m, samoczynnie podnoszącą wodę do 60 cm nad poziom terenu. Drugą studnię wywiercono w 1938 roku. Pierwsze linie wodociągowe zasilały port wojenny i koszary w “Jantarowej Checzy”, całość sieci wodociągowej (bez podziemnych schronów na hydrofornie) oddano oficjalnie do eksploatacji na kilka tygodni przed wybuchem wojny. W 1921 roku oddano do użytku linię kolejową łącząca Hel z Wielką Wsią. W 1935 roku rozpoczęto budowę szosy biegnącej przez cały półwysep - miała być ulepszoną drogą gruntową, a tylko w osiedlach asfaltową. Z braku siły roboczej, szosa ta nie została w pełni ukończona aż do wybuchu wojny. W 1934 roku przystąpiono do budowy sieci kolejki wąskotorowej, jednotorowej o szerokości 100 cm, dla celów wojskowych. Specjalne wagoniki do przewozu min, torped i innego uzbrojenia wykonały Warsztaty Portowe Marynarki Wojennej w Gdyni. Dwie lokomotywki dieslowskie wykonały “Zakłady Ostrowieckie” w Ostrowcu Świętokrzyskim i dostarczyły je na Hel z początkiem 1938 roku. Długość torów całej sieci kolejki helskiej wynosiła 26 km. Wojskową centralę łączności telefonicznej umieszczono w budynku poczty w Helu, a pod koniec 1936 roku ułożono kabel podmorski łączący Hel z Pierwoszynem na Kępie Oksywskiej, skąd prowadził do siedziby Dowództwa Floty na Oksywiu. Wszystkie plany fortyfikacji zarówno na Helu, jak w rejonie Gdyni były opracowywane i nadzorowane w realizacji przez Szefostwo Fortyfikacji Wybrzeża Morskiego.Dekretem Prezydenta RP z dnia 21 sierpnia 1936 roku unormowano status władz wojskowych na półwyspie, tworząc Rejon Umocniony Hel. Rozporządzenia towarzyszące temu dekretowi ograniczyły możliwość dokonywania jakichkolwiek zmian budowli, dróg, uzbrojenia terenu itp. bez zgody władz wojskowych. Zakazy dotyczyły także dokonywania jakichkolwiek zmian w drzewostanie, jak również dokonywania pomiarów i zdjęć. Wszelki obrót nieruchomościami uzależniono od zgody władz wojskowych. Na początku czerwca 1937 roku ukazało się “Obwieszczenie o ograniczeniu pobytu i ruchu osób postronnych w Rejonie Umocnionym Hel” podpisane przez jego dowódcę komandora dyplomowanego Eugeniusza Solskiego. Obwieszczenie to zamknęło dostęp osobom postronnym do terenów położonych za “drugim z kolei ogrodzeniem wojskowym na południowo-wschodniej krawędzi terenów oficerskich domów wypoczynkowych w miejscowości Jurata”. Ogrodzenie to ukończono na początku czerwca 1937 roku, a w końcu maja w Helu rozlokowano żandarmerię do pełnienia kontroli ruchu osobowego. Możliwość wejścia na teren Rejonu Umocnionego przewidziano tylko w dwu miejscach: na stacji kolejowej Hel i w porcie cywilnym Hel. W 1937 Dowodztwo Floty wprowadziło ograniczenia w połowch ryb pomiędzy helskim portem wojennym a Jastarnią i mimo wielu interwencji u najwyższych władz ograniczenia te zostały utrzymane w mocy.

2009-10-10 Hel WarownyShow Gallery

Dnia 22 maja 1937 roku Dowódca Floty sprzeciwił się kategorycznie możliwości zawijania do portu w Helu statków pasażerskich noszących banderę Wolnego Miasta Gdańska. Mimo ostrych interwencji Senatu Wolnego Miasta Gdańska u Władz RP, zakaz ten został utrzymany w mocy. W połowie 1937 roku władze polskie zarządziły wysiedlenie z Helu osób narodowości niemieckiej oraz posiadających obywatelstwo Wolnego Miasta Gdańska. Władze Gdańska nie kwapiły się z osiedleniem tych rodzin na swoim terenie, proponując im m.in. przesiedlenie do Sassnitz na Rugii. W końcu w 1921 roku wybudowano w Gdańsku-Wisłoujściu osadę, którą nazwano Neu-Hela i dokąd przesiedlono 10 rybaków helskich wraz z rodzinami. W październiku 1937 wyrażono zgodę na przesiedlenie 22 rybaków z Helu z rodzinami (razem 89 osób) do Łeby. Osoby przesiedlone otrzymywały odszkodowania, a część uzyskanych w ten sposób zabudowań przeznaczono na magazyny wojskowe. Kolejne projekty rozbudowy bazy w Helu natykały się ciągle na stały problem - brak pieniędzy w budżecie. Ponadto istniał sporny problem strategiczny, czy w ogóle bronić wybrzeża, skazanego w oczywisty sposób na odcięcie od reszty kraju już na początku wojny. Dla orientacji w wielkości potrzebnych kwot warto przytoczyć jeden z wielu planowanych kosztorysów przedstawiony przez Komendę Marynarki Wojennej w październiku 1937 roku:

I. Baza Hel:

1. Rozbudowa portu:

a) dalsza rozbudowa basenu - 2 020 200 zł

b) zakup sieci przeciwtorpedowych - 2 000 000 zł

c) budowa dźwigu pływającego - 1 200 000 zł

d) drogi i kolejka wąskotorowa - 750 000 zł

2) dalsza rozbudowa schronów amunicyjnych - 2 625 000 zł

3) elektryfikacja Helu - 700 000 zł

4) stacja przestrzeliwania torped - 400 000 zł

5) budowa piekarni - 200 000 zł

II. Obrona Helu:

1) bateria najcięższa

a) działa w wieży przeciwpancernej, amunicja i sprzęt - 10 580 000 zł

b) roboty fortyfikacyjne, schrony amunicyjne - 2 150 000 zł

c) koszary - 250 000 zł

2) bateria przeciwlotnicza

a) działa z amunicją - 975 000 zł

b) prace fortyfikacyjne - 300 000 zł

3) główny ośrodek oporu - 1 800 000 zł

4) lotnictwo morskie

a) 6 wodnosamolotów - 5 650 000 zł

b) hangary - 560 000 zł

c) urządzenia i wyposażenie bazy lotniczej - 4 800 000 zł

d) koszary i budynki gospodarcze - 1 440 000 zł

e) zbiorniki na paliwo - 240 000 zł

5) schrony dla 562 min morskich - 900 000 zł

6) łączność - 400 000 zł

7) drogi, kolejki, bocznice - 2 000 000 zł

Przedstawione tu koszty baterii najcięższej dotyczyły planowanej, lecz nigdy niezrealizowanej baterii kaliber 305 mm, dwudziałowej w wieży pancernej. Dla porównania koszt baterii im. Laskowskiego wraz z wyposażeniem, pracami fortyfikacyjnymi, centralą kierowania ogniem i koszarami wyceniono na ok. 4 900 000 zł. Koszty poniesione już uprzednio na budowę portu wyniosły około 6 306 000 zł. Dalsze plany rozbudowy bazy na Helu przewidywały m.in. umieszczenie drugiej baterii 152 mm, ustawienie na Helu ośmiu dział 130 mm zdjętych z niszczycieli Wicher i Burza, które miały otrzymać działa nowocześniejsze, budowę drugiej elektrowni i wiele innych inwestycji. Mimo prowadzenia licznych rozmów z wieloma liczącymi się firmami zagranicznymi, a nawet podpisywaniu wstępnych umów, projekty te nie zostały zrealizowane do wybuchu wojny. Głównym Ośrodkiem Oporu został nazwany zespół czterech ciężkich bunkrów w rejonie Jastarni (“Sokół”, “Sabała”, “Saragossa”, “Sęp”), przewidziany jako centrum obrony przeciwdesantowej i najsilniejsze umocnienia na Helu. Bunkry te z powodu charakteru walk nie zostały wykorzystane w czasie kampanii wrześniowej. Zakupiono i sprowadzono do Polski zbudowane w Anglii niszczyciele “Grom “ i “Błyskawica”, zbudowany we Francji stawiacz min “Gryf”, oraz zbudowane w Polsce trałowce “Mewa”, “Czajka”, “Jaskółka”, “Rybitwa”, “Czapla”, “Żuraw”, a w początkach 1939 roku zbudowane w Holandii okręty podwodne “Orzeł” i “Sęp”. W 1938 roku Kierownictwo Marynarki Wojennej zawarło umowę na dostawę do Helu 8 polskich dział 40 mm na kołach, które były w owym czasie sprzętem najwyższej jakości i które Polska eksportowała do wielu krajów. Koszt pojedynczego działa ustalono na 92 000 zł, termin dostawy do 1 lipca 1939 roku. Również w 1938 roku rozpoczęto budowę w Helu budynku koszarowego dla załogi baterii. Warunki życia w helskim garnizonie nie były łatwe. Raporty władz wojskowych informowały o panującej drożyźnie, złym zaopatrzeniu, nieodpowiednich warunkach mieszkaniowych, braku rozrywek kulturalnych, zbyt wolnych awansach, uciążliwych ograniczeniach w zawieraniu małżeństw, istniejących lokalnie konfliktach narodowościowych, szerzącej się propagandzie na rzecz powrotu Pomorza do Niemiec, a także o przypadkach dezercji i szpiegostwa. W Helu istniało kino marynarskie oraz teatr marynarski Rejonu Umocnionego, co nie zaspakajało istniejących potrzeb, zwłaszcza młodych, samotnych marynarzy. W 1937 roku utworzono na Helu Koło Rodziny Wojskowej, mające za zadanie rozwijanie kontaktów towarzyskich poza służbą a także np. opiekę nad dziećmi i młodzieżą. Wiosną 1938 roku ukończono budowę przedszkola.

W kwietniu 1937 roku utworzono 2-gi Morski Pluton Żandarmerii w Helu (1-szy Pluton działał w Gdyni, a 3-ci na Oksywiu), którego zadaniem była m.in. działalność na rzecz zabezpieczenia tajemnicy obiektów wojskowych. Rejonem działalności Plutonu był cały teren półwyspu a także rejon Pucka i tereny w stronę jeziora Żarnowieckiego, aż do granicy na rzece Piaśnica. Ponieważ stan plutonu wynosił zaledwie ok.18 ludzi, patrolowanie tak wielkiego obszaru poza półwyspem prowadzone było jedynie dorywczo. Kwaterą plutonu Żandarmerii została willa “Quo Vadis”, leżąca na zapleczu zabudowań nadleśnictwa w samym centrum miasta Hel. 22 marca 1939 roku rząd Niemiec wymusił na Litwie odstąpienie Rzeszy obszaru Kłajpedy, co spowodowało zarządzenie pogotowia alarmowego dla polskich jednostek nadbrzeżnych. Do tego czasu na Helu brak było jakichkolwiek oddziałów lądowych, dopiero 19 marca 1939 wysłano tam kompanię Morskiego Batalionu Strzelców z Redłowa, a 24 marca kompanię Morskiego Batalionu Strzelców z Wejherowa. Dnia 12 maja 1939 sformowano na bazie istniejących jednostek Korpusu Ochrony Pogranicza, IV Batalion KOP “Hel”, który 15 maja przybył na stację kolejową w Helu. Jedna z kompanii batalionu została zakwaterowana w willi “Riviera” w Helu, a kompania ckm w domu kolejowym na stacji Hel. Na Hel skierowano oddział balonów zaporowych, które co noc zaczęto podnosić w powietrze. Przed wybuchem wojny oddział nagle zabrano.

Stan przygotowań obronnych Helu w końcu sierpnia 1939 roku przedstawiał się następująco:

1) Pierwsza pozycja opóźniająca wytyczona 1,5 km na zachód od Chałup, przeszkody typu polowego i rowy strzeleckie.

2) Druga pozycja opóźniająca (pośrednia) na 1 km na wschód od Chałup. przeszkody typu polowego i rowy strzeleckie.

3) Trzecia pozycja opóźniająca na ok. 600 m na wschód od Kuźnicy - przeszkody typu polowego i rowy strzeleckie.

4) Pierwsza (główna) pozycja obrony stałej 3,5 km na północny-zachód od Jastarni - 4 bunkry żelbetowe.

5) Druga pozycja obrony stałej ok. 3 km na północny-zachód od Jastarni - 1 schron betonowy i umocnienia polowe.

6) Bateria nr 31 – "cyplowa", im. H. Laskowskiego - 4 działa 152,4 mm (donośność do 20 km, lufy obliczone na zaledwie 200 strzałów każda) wyposażone w potężne betonowe stanowiska artyleryjskie, oddzielne dla każdej z armat, odległe od siebie o około 90 m, wspaniale zamaskowane lasem i nakryte obracającą się wraz z armatą konstrukcją stalową w kształcie parasola, na której też umieszczano maskowanie (lokalizacja na samym końcu cypla), oraz Bateria nr 21 - 2 działa 75 mm pełniące rolę oświetleniową do strzelań nocnych oraz będące artylerią przeciwdesantową i przeciwlotniczą (dowódca – kapitan I. Dziubiński) (lokalizacja nad brzegiem morza, przy ul. Leśnej), 1 dwulufowy nkm 13,2 mm “Hotchkiss”, 4 jednolufowe nkm tego samego typu, 4 ckm i 4 rkm, nieosłonięta wieża kierowania ogniem i zbudowana z blachy falistej centrala artyleryjska. Bateria posiadała rezerwowy agregat prądotwórczy, oprócz elektrowni zapasowej mieszczącej się przy latarni morskiej. Osada baterii wynosiła ok.162 ludzi, dowódcą całości został kapitan marynarki Z. Przybyszewski.

7) Bateria nr 32 - “grecka” 2 działa 105 mm na kołach, ulokowana od strony morza, mniej więcej na połowie odległości Hel-Jurata, dowódca porucznik K. Wnorowski.

8) Bateria nr 33 - “duńska” 2 działa 105 mm na kołach, ulokowana od strony morza, na wysokości północnego krańca miasta Hel, dowódca porucznik marynarki A. Rychel.

9) Bateria nr 41 przeciwlotnicza i przeciwdesantowa - 2 działa 75 mm - ulokowana na zachód od Jastarni - ostrzał w kierunku zatoki – dowódca porucznik A. Bogusławski.

10) Bateria nr 42 przeciwlotnicza i przeciwdesantowa - 2 działa 75 mm - ulokowana na wschód od Jastarni, na wysokości portu rybackiego - ostrzał na pełne morze – dowódca kapitan marynarki S. Walewski.

11) Bateria nr 43 przeciwlotnicza i przeciwdesantowa- 2 działa 75 mm w rejonie portu we Władysławowie, dowódca porucznik marynarki W. Prowans.

12) Obrona przeciwlotnicza cypla posiadała dodatkowo kompanię karabinów maszynowych “Maxim” (12 sztuk) rozmieszczonych w rejonie portów wojennego i rybackiego, piechota oprócz broni ręcznej posiadała moździerze, granatniki i działka piechoty kalibru 37 mm.

13) Bateria nr 22 – przeciwlotnicza, 2 działa 75 mm, dowódca porucznik W. Janowski - w pobliżu portu wojennego.

14) Bateria nr 23 – przeciwlotnicza, 2 działa 75 mm, dowódca porucznik marynarki E. Gąsiorowski - pomiędzy baterią 32 a Juratą.

15) Bateria nr 24 - półstała - 8 dział 40 mm na podwoziach, dowódca porucznik marynarki W. Krzywiec.

16) Dodatkowo przydzielono 7 nkm 13,2 mm “Hotchkiss”, które zostały porozdzielane pomiędzy poszczególne baterie, a 3 z nich jako samodzielny pluton (dowódca starszy bosman L. Wilczyński) umieszczono na zachód od Jastarni.

Całością artylerii helskiej dowodził komandor podporucznik S. Kukiełka. Artyleria ta była w toku obrony Helu stopniowo uzupełniana armatami zdejmowanymi z okrętów. Niezwykle słaba była obrona lotnicza - Morski Dywizjon Lotniczy w Pucku wyposażony był w stare i wyeksploatowane wodnosamoloty, a nowe zamówione we Włoszech nie nadeszły do wybuchu wojny, mimo wszelkich starań ze strony Wojska Polskiego. Port wojenny w Helu nie został na czas wyposażony w pełne zaplecze remontowe, w ramach przygotowań przyholowano z Oksywia i zainstalowano w Helu suchy dok. Nie były ukończone zbiorniki paliwa - na pływające zbiorniki przekształcono dwa stare torpedowce - “Kujawiak” i “Podhalanin” zakotwiczone w pobliżu Jastarni. W Helu brak było magazynów na żywność - na magazyn zamieniono kościół poewangielicki (obecnie muzeum), a ponadto rozpoczęto przygotowywanie magazynów w ziemiankach. Z braku obiektów wojskowych w maju 1939 roku zajęto willę “Polonia”, odmawiano zgody na urządzanie kolonii letnich i obozów żeglarskich w Helu. Dnia 10 lipca 1939 roku podzielono Dowództwo Obrony Wybrzeża na dwa niezależne sztaby - Dowództwo Lądowej Obrony Wybrzeża (pułkownik S. Dąbek) i Dowództwo Morskiej Obrony Wybrzeża (kontradmirał dyplomowany S. Frankowski) Dowódcą Rejonu Umocnionego Hel został kontradmirał W. Steyer. Nasilone przeloty samolotów w rejonie Helu spowodowały kilkakrotnie ostrzeliwanie ich z dział ostrą amunicją - np. w początkach lipca 23 bateria uszkodziła niemiecki samolot komunikacyjny przelatujący nad zakazanym obszarem.

W końcu sierpnia piechota wzmocniona przez rezerwistów przystąpiła do prac ziemnych na 16-to kilometrowej pozycji przesłaniania w rejonie kępy Swarzewskiej. W Helu, w budynku szkoły niedaleko kościoła zorganizowano szpital polowy, jego wyposażenie pobrano z hotelu “Lido” w Juracie. Oddział zakaźny zorganizowano w budynku przy ulicy Wiejskiej. Dwa razy ogłaszana mobilizacja objęła również większość kutrów rybackich. 30 sierpnia niszczyciele “Błyskawica” “Grom” i “Burza” otrzymały rozkaz “PEKIN” natychmiastowego przejścia do Anglii, dla ocalenia ich przed wpadnięciem w ręce niemieckie - wszystkie trzy doszły pomyślnie.

Pozostała w kraju flota polska pod dowództwem kontradmirała J. Unruga liczyła 15 jednostek:

1) niszczyciel “Wicher”,

2) sześć trałowców (Czajka, Czapla, Jaskółka, Mewa, Rybitwa, Żuraw),

3) pięć okrętów podwodnych (Orzeł, Ryś, Sęp, Wilk, Żbik),

4) dwie kanonierki (Generał Haller i Komendant Piłsudski)

5) stawiacz min “Gryf”

6) oraz okręty pomocnicze.

(Flota hitlerowska wystawiona przeciwko Polsce liczyła 56 okrętów.)

Do ostatniej chwili trwał napływ ponad 600 rezerwistów i masowy odpływ letników i turystów. Zarządzenia mobilizacyjne spowodowały dodatkowo konieczność ewakuacji większości osób cywilnych z terenu półwyspu. Ewakuacji dokonywano do jednego z majątków pod Puckiem, lub do Kobrynia na Polesiu - według wyboru osób ewakuowanych. Ponadto dobrowolnej ewakuacji poddała się część rodzin wojskowych z Helu. Helu broniło na lądzie ok. 3 690 żołnierzy, łącznie z uzupełnieniami załogami zniszczonych okrętów i samolotów.

Przebieg kampanii wrześniowej na Helu

1 IX rano salwy pancernika Schlezwig-Holstein skierowane na składnicę tranzytową na Westerplatte obwieściły początek wojny. Okręty niemieckie rozpoczęły blokadę Polski od strony morza. Bombowce niemieckie zaatakowały o świcie lotniska w Pucku i Rumii, co było pierwszym uderzeniem lotniczym II wojny światowej. Na szczęście mgła zalegająca tego ranka na Pomorzu znacznie utrudniała działalność lotnictwa niemieckiego. Zaraz po tym nalocie rozpoczęto, zakończoną do wieczora, ewakuację całego Dywizjonu Lotnictwa Morskiego na Hel, zgodnie z planami operacyjnymi. Niestety, posiadany sprzęt i uzbrojenie nie pozwalał na wykonanie niczego więcej niż nielicznych lotów patrolowych. Zgodnie z planem “WOREK” nie spostrzeżone przez Niemców okręty podwodne “Sęp”, “Ryś” i “Żbik” udały się na pełne morze do wyznaczonych sektorów patrolowania, a “Orzeł” i “Wilk” do sektorów w Zatoce Gdańskiej. Lotnictwo niemieckie rozpoczęło serię wielodniowych, ciężkich nalotów na pozycje na półwyspie. Stwierdzono, że pociski smugowe z ciężkich karabinów maszynowych odbijały się od opancerzenia samolotów niemieckich, co spowodowało wydanie zakazu otwierania bezskutecznego ognia. Wyniki ataków niemieckiego lotnictwa były na szczęście dosyć nikłe - jedynym znaczącym sukcesem było zniszczenie większości wodnosamolotów stojących na płytkich wodach Jastarni. Tego dnia bombardowano także port wojenny na Oksywiu. Polskie okręty otrzymały ok. godz. 16 rozkaz wykonania operacji “RURKA” - zaminowania wód Zatoki Gdańskiej. W czasie gdy okręty płynęły w stronę Helu, zostały zaatakowane przez 33 niemieckie bombowce nurkujące. Śmiertelnie rannego dowódcę stawiacza min “Gryf” komandora podporucznika S. Kwiatkowskiego zastąpił kapitan marynarki W. Łomidze, który polecił wyrzucić za burtę wszystkie (ok. 300 sztuk), nieuzbrojone miny znajdujące się na “Gryfie”. W nalocie został ciężko uszkodzony trałowiec “Mewa”, który na holu doszedł w końcu do portu w Helu. Lekko uszkodzony “Gryf” także wszedł do Helu, jego nowym dowódcą mianowano komandora podporucznika S. Hryniewieckiego, kapitan marynarki W. Łomidze zszedł na ląd. Z uwagi na te wydarzenia Dowództwo Floty zrezygnowało z operacji “RURKA”. Niepoinformowany o tym komandor porucznik S. de Walden dowódca “Wichra” krążył w tym czasie po morzu rezygnując ok. godziny 22 z ataku z doskonałej pozycji ogniowej na dwa niemieckie niszczyciele, aby nie zdekonspirować jednostek polskich, które jak sądził stawiały w tym czasie miny. Dowódca Floty kontradmirał Unrug rozkazał “Gryfowi” i “Wichrowi” pozostanie w Helu, wygaszenie kotłów i wyokrętowanie broni podwodnej.

2 IX samoloty niemieckie zatopiły na Zatoce zmobilizowany statek “Gdynia” pod dowództwem porucznika marynarki rezerwy S. Koski (dyrektora Szkoły Morskiej w Gdyni) i jeden z przycumowanych do niego kutrów. Drugi ze statków - “Gdańsk” został ciężko trafiony a dwa dni później zatopiony przez własną załogę. Odnotowano sukcesy po polskiej stronie - strzały dział 40 mm strąciły do morza niemiecki bombowiec nurkujący, a w nocnych nalotach obsługa nkm-u także zestrzeliła co najmniej jeden samolot. Zmasowane naloty nie przyniosły obrońcom większych strat ani w ludziach ani w sprzęcie z powodu słabego rozpoznania umocnień polskich, dobrego maskowania, zmasowanej obrony przeciwlotniczej i bezplanowego zrzucania bomb przez Niemców. Także pożary od zrzucanych licznie bomb zapalających dały się stosunkowo szybko ugasić. Plan “WOREK” zakładający bierne wykorzystanie okrętów podwodnych spowodował, że z myśliwego stały się one zwierzyną - przy spokojnym morzu i słonecznej pogodzie (obszary patrolowania w Zatoce były ponadto zbyt płytkie) były nieustannie tropione przez flotę i lotnictwo przeciwnika. “Sęp” około południa wykonał nieudany atak torpedowy na niemiecki niszczyciel, po czym ledwie uszedł zatopieniu w wielogodzinnych atakach, w których doznał wielu uszkodzeń. Również “Wilk” został wykryty, zaatakowany i uszkodzony. “Ryś” umykając z własnego sektora, gdzie napotkał 2 niszczyciele i ścigacz był cały dzień śledzony i atakowany, co ułatwiał wyciek paliwa z okrętu.

3 IX Niemcy sprowokowali pojedynek artyleryjski baterii cyplowej oraz dział ulokowanych na stojących w porcie “Gryfie” i “Wichrze” z dwoma niszczycielami. Niszczyciele zostały przepędzone a jeden z nich został trafiony i odholowany z miejsca walki. Trafione i uszkodzone zostały także “Gryf” i helski dok remontowy. Z powodu fiaska operacji “RURKA” opracowano naprędce plan zastępczy i przekazano go na “Wilka”, który pomyślnie postawił zagrodę minową w Zatoce Gdańskiej. “Orzeł” opuścił swój rejon patrolowania i bez powiadamiania dowództwa udał się na północ. Kilka następujących po sobie nalotów niemieckich podpaliło i zatopiło “Gryfa” oraz zatopiło “Wichra”, który przewrócił się na burtę przy nabrzeżu, oraz zatopiło także stojący w porcie wojennym trałowiec “Mewa” i zniszczyło niemal wszystkie wodnosamoloty zakotwiczone u wybrzeża Helu. W porcie rybackim samoloty zatopiły kanonierkę “Generał Haller” i zdemolowały 2 armaty przeciwdesantowe 75 mm ustawione na końcu mola portu rybackiego. Mimo zestrzelenia kilku samolotów niemieckich dzień ten był największą porażką załogi Helu - nawodna flota polska praktycznie przestała istnieć.

4 IX z wyżej opisanych powodów, a także z powodu wypowiedzenia 3 IX wojny przez Anglię i Francję, niemieckie niszczyciele, dozorowce, część okrętów podwodnych i niektóre kutry torpedowe opuściły Bałtyk kierując się na Morze Północne. Uszkodzony “Ryś” wszedł do portu w Helu i położył się zamaskowany na dnie basenu portowego.

7 IX “Ryś” i “Żbik” otrzymały spóźnione rozkazy postawienia zapory minowej (postawiły je 7 i 9 IX), a wszystkim okrętom podwodnym wyznaczono nowe sektory dozorowania dalej od Helu. Przed południem Westerplatte zakończyło swą samotną walkę.

8 IX komandor Steyer polecił ewakuację baterii 43 z Władysławowa w rejon Chałup. We Władysławowie zatopiono planowo w wejściu do portu 3 kutry i dwie barki wypełnione piaskiem, w przewidywaniu wejścia Niemców ale akcja ta nie dała przewidywanych rezultatów i port stał się dogodną bazą dla niemieckiej floty. Także usiłowanie zablokowania Depki - wodnej drogi do Pucka nie udało się.Stały ostrzał rejonu półwyspu przez następne dni przez kilkadziesiąt małych jednostek floty niemieckiej był bardzo dokuczliwy dla obrońców i powodował szybkie wyczerpywanie się zapasów amunicji artyleryjskiej.

9 IX oddziały niemieckie zajęły Puck, zostało zaatakowane Swarzewo.

10 IX Swarzewo padło i półwysep został odcięty od zaplecza lądowego. Podjęto decyzję o zbudowaniu 1 km na wschód od Chałup zagrody minowej z niewykorzystanych głowic torpedowych, co ukończono 20 IX.

11 IX trwały walki o Władysławowo zakończone dużymi stratami i wycofaniem się polskich oddziałów na pozycję pod Chałupami. Walki sił lądowych na półwyspie ustały na niemal 2 tygodnie, w tym okresie siły niemieckie bezustannie atakowały Kępę Oksywską. Schlezwig-Holstein przestawiono w porcie Gdańskim tak, że zaczął ostrzeliwać (bez powodzenia) teren baterii cyplowej.

12 IX po raz pierwszy skierowano do akcji bojowej sprawne trałowce “Jaskółka”, “Rybitwa” i “Czajka” (uzbrojone w działa 75 mm) kierując je jako wsparcie artyleryjskie dla pozycji na północnym stoku Kępy Oksywskiej. W nocy z 12 na 13 IX tzw. “ptaszki” bezpiecznie postawiły zagrodę minową na południe od helskiego cypla. Około 12 IX baterię 32 “grecką” zdjęto ze stanowiska i przesunięto w rejon Juraty od strony Zatoki. Jednocześnie podjęto decyzję przygotowania żelbetowych pozycji między Helem a Juratą i ustawienia na nich dział zdjętych z zatopionego “Wichra” (3 działa 120 mm), jako 34 baterii. Do kapitulacji zdążyła ona oddać tylko 2 strzały próbne

14 IX silne ataki bombowców nurkujących na port w Jastarni zatopiły “Jaskółkę”, i Czaplę” a pozostałe “ptaszki” uszkodziły.

W dniach 18-19 IX Schlezwig-Holstein prowadził ciężki ostrzał Helu, kierowany przez samoloty. Sam nie był ostrzeliwany ze względu na zbyt wielką odległość i niemożność korygowania ognia. Komandor Steyer podjął decyzję wysadzenia latarni morskiej w Helu, jako dogodnego celu pomocniczego dla artylerii wroga. Wysadzono ją o godz. 13.30, po zaobserwowaniu odpalenia dział na Schlezwig-Holstein - dla zmylenia celowniczych pancernika.

19 IX dobiegły końca niezwykle zażarte walki obrońców Babich Dołów na Oksywiu. Dowódca Oksywia Pułkownik Dąbek bronił się do ostatka, po wyczerpaniu możliwości prowadzenia dalszej walki popełnił samobójstwo.

21-25-27 IX Schlezwig-Holstein i Schlesien prowadziły ostrzał rejonu baterii cyplowej.

25 IX polska bateria uzyskała co najmniej dwa bezpośrednie trafienia pancernika Schlesien, jednocześnie poważnie ranny został dowódca baterii cyplowej kapitan marynarki Przybyszewski, po opatrzeniu rany samowolnie wrócił ze szpitala i ponownie objął dowodzenie baterią.

30 IX po silnych atakach artylerii i wojsk lądowych Niemcy zajęły Chałupy. Wycofujące się polskie oddziały wysadziły zaporę z głowic torpedowych, przerywając półwysep i wstrzymując dalsze ataki. Poddała się Warszawa, padł Modlin. W Helu obniżyło się bardzo morale części obrońców, zaczynały występować kłopoty z żywnością i amunicją - zwłaszcza przeciwlotniczą.

1 X na naradzie sztabowej w Helu zapadła decyzja o rozpoczęciu rokowań z Niemcami. Jeden z niemieckich trałowców tonie na minie postawionej w Zatoce niedaleko Jastarni. Wieczorem w hotelu w Sopocie podpisano układ o kapitulacji - wkroczenie Niemców ustalono na 2 X godz. 10.00. Obrona Helu zakończyła się.Całą noc niszczono, topiono i zakopywano sprzęt. Podjęto liczne próby ucieczki morzem - powiodła się ucieczka kutra pościgowego “Batory” na Gotlandię (obecnie stoi na lądzie, jako pomnik w porcie wojennym w Helu) i jednego z kutrów rybackich na Łotwę, wcześniej okręty “Orzeł” i “Wilk” pomyślnie dopłynęły do Anglii. Obrońcy strącili od 15 do 53 samolotów (różne źródła podają różne dane), zatopili jeden trałowiec, wielokrotnie uzyskali trafienia z dział w inne okręty niemieckie. Straty obrońców wyniosły ok. 100 zabitych i ok. 150 rannych. Do niewoli dostało się ok. 2000 polskich żołnierzy i oficerów. Trzydziestu jeden spośród poległych obrońców Helu spoczywa w zbiorowej mogile na helskim cmentarzu, wielu z tych którzy przeżyli wróciło do czynnej służby w marynarce PRL.

Komandor Władysław Steyer po powrocie z niewoli do kraju, piastował wysokie stanowiska w Marynarce, w 1947 roku został mianowany jako kontradmirał dowódcą Marynarki Wojennej. W 1950 roku został usunięty ze swojego stanowiska i zmuszony do przeniesienia się daleko od morza, do Ostrołęki. Na Wybrzeże wrócił dopiero po rehabilitacji październikowej w 1956 roku, w roku 1957 zmarł.

Kapitan Mańkowski z baterii Laskowskiego został po wojnie pilotem portowym w Szczecinie, w 1950 roku usunięto go z pracy i zakazano mu jakiejkolwiek pracy w rejonie morza.

Komandor porucznik Zbigniew Przybyszewski został w 1950 roku zwolniony z wojska aresztowany i skazany w sfingownym procesie na karę śmierci przez Najwyższy Sąd Wojskowy. W tym samym procesie, w lipcu 1952, kary śmierci otrzymało za nonsensowne zarzuty polityczne jeszcze czterech innych komandorów. Nie pomogły odwołania do Bieruta i Zawadzkiego. Trzech ze skazanych: - komandor porucznik Zbigniew Przybyszewski, komandor Jerzy Staniewicz, komandor Stanisław Mieszkowski zostało zastrzelonych w więzieniu, inni skazani, jak np. komandor porucznik Robert Kasperski, czy komandor Marian Wojciaszek (obrońcy Helu z 1939 roku) doczekali października i symbolicznej rehabilitacji.

Zachowane na Helu umocnienia z czasów II Wojny Światowej, zarówno Polskie jak i Niemieckie wpisano w 1999 roku do rejestru zabytków militarnych.

Obrona Kępy Oksywskiej

Rolą Kępy Oksywskiej miało być stworzenie bastionu obronnego wspomagającego Hel od strony lądu i broniącego bezpośrednio portów w Gdyni. Kępa Oksywska to wysoki płaskowyż o rozmiarach ok. 8 x 6 km i powierzchni 40 km2. Zajmuje on kształt nieregularnego trójkąta, którego dolny wierzchołek położony jest w okolicy miejscowości Oksywie, tuż nad portem wojennym Gdynia-Oksywie. Najdłuższy bok tego trójkąta to idąca z Oksywia na północ linia brzegu Zatoki Gdańskiej, aż w okolice miejscowości Mechelinki i Mosty. Stamtąd idzie na zachód najkrótszy bok trójkątnego płaskowyżu aż do miejscowości Kazimierz. Płaskowyż odcięty od lądu szeroką doliną podmokłych torfowisk wznosi się nad nią zachodnim brzegiem na ok. 80 m, a od wschodu - wzdłuż brzegu Zatoki Gdańskiej - wznosi się na ok 40 m. Powierzchnia płaskowyżu, pozornie łatwa do obrony z powodu górującego nad okolicą położenia, jest jednak niemal całkiem płaska i, z wyjątkiem wąskiego pasa lasu wzdłuż zachodniej krawędzi, całkowicie odkryta do bombardowania czy obserwacji artyleryjskich. Zmienne koncepcje planów obrony Kępy nie pozwoliły aż do wybuchu wojny na wybudowanie choćby jednego stałego, żelbetowego stanowiska obronnego.

Jedynymi stałymi punktami obrony były dwie dwudziałowe baterie przeciwlotnicze 75 mm i dwudziałowa bateria 100 mm Canet (francuskie działa wz. 95 lub wz. 1897(?)), przewidziane już wcześniej do obrony gdyńskiego portu. (Jedno z dział bat. Canet zostało zniszczone ciężkim nalotem już 1 września po południu - odłamek bomby lotniczej przebił lufę działa, co potem pokazywano Hitlerowi i Goeringowi jako curiosum!).

Dopiero 21 lipca 1939 roku wydano rozkaz mianujący pułkownika Stanisława Dąbka, ówczesnego dowódcę 52-go pułku strzelców kresowych w Złoczowie, dowódcą morskiej brygady Obrony Narodowej, a wkrótce potem mianowano go dowódcą Lądowej Obrony Wybrzeża. Po przyjeździe 23 lipca do Gdyni, płk. Dąbek zastał całkowity chaos organizacyjny, brak jednolitego dowództwa, praktyczny brak łączności i brak środków finansowych. Teren Oksywia był całkowicie nie przygotowany do obrony. Już ok. 10 sierpnia rozpoczęto ziemne prace fortyfikacyjne przede wszystkim w rejonie Oksywia, blokowane wcześniej z powodu zakazu niszczenia płodów rolnych i braku funduszy.

Po wybuchu wojny, już w ciągu pierwszych dni walk rejon został odcięty od reszty kraju. Z tego powodu 10 września po ciężkich walkach w rejonie Redy i na zachodniej przedpolach Gdyni, płk. Dąbek, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża, podjął decyzję oddania rejonu Gdyni i generalnego odwrotu wszystkich sił na teren Kępy Oksywskiej. Decyzja ta była również spowodowana brakiem jakiejkolwiek nadziei na odsiecz z terenu Polski, obiecywaną w planach obrony przez Sztab Generalny, aczkolwiek ocenianą przez płk. Dąbka od początku jako nierealną. Na Kępie znalazło się z dnia na dzień w sumie ok. 9 000 żołnierzy polskich, 120-140 ckm, 14 moździerzy, 23 działa piechoty, oraz duża liczba cywilów. Niezwykle zażarte, nie mające sobie równych w Kampanii Wrześniowej walki piechoty trwały od 10 do 19 września, na tak małym terenie i w tak krótkim okresie stoczono co najmniej 110 walk. Brak jakichkolwiek umocnień poza najprostszymi rowami strzeleckimi, zaowocował niezwykle wysokimi stratami - zginęło ponad 2 000 żołnierzy (nie licząc rannych), czyli aż 14% stanu walczących.

Zgromadzone na terenie Kępy oddziały w znacznej części nowo utworzone, źle uzbrojone (znajdował się tam nawet oddział uzbrojony początkowo tylko w osadzone na sztorc kosy) i niezgrane, cały czas znajdowały się pod ciężkim ostrzałem niemieckiej artylerii i nieustającymi bombardowaniami lotnictwa. Mimo wielkiej przewagi sprzętowej Niemców i ich bezapelacyjnego panowania w powietrzu, ostre walki z niemiecką piechotą zdobywającą krok po kroku teren Kępy trwały aż do końca. Podstawową rolę w obronie Kępy historycy wojskowości jednogłośnie przyznają dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża pułkownikowi S. Dąbkowi, jego nieustającej energii, żelaznej woli i wspaniałemu przykładowi osobistemu. 19 IX, po wyczerpaniu możliwości obrony pułkownik Dąbek popełnił samobójstwo. Zgodnie z ostatnią wolą dowódcy, po jego śmierci złożyli broń ostatni obrońcy Kępy - w sumie zaledwie ok. 20 żołnierzy. Niemcy w uznaniu dla bohaterskiej obrony Kępy zezwolili na uroczysty pogrzeb pułkownika Dąbka, delegując czterech własnych oficerów.

Autorem tekstu jest Władysław Szarski.

Źródło: Onet.pl

Najpiękniejsze Miasta

loading...
Duszanbe
Trondheim
Ateny
Dubaj
Chamonix
08.01.01 Tam gdzie zawsze jest poniedziałek

Wyszliśmy, taszcząc bagaże, przed hangar terminala gdzie pomimo zmęczenia zaczęliśmy chłonąć otaczający nas, obcy świat. Tak po prawdzie po lekturach różnych podróżników obawiałem się czy wśród jednakowych rysów azjatyckich mieszkańców kraju rozpoznam po latach Rustama. Rustam już na studiach zapraszał mnie do odwiedzenia jego kraju, jednak ani warunki polityczne, ani możliwości finansowe nigdy na to nie pozwalały.

Czytaj więcej
12.10.18 Norweskie reminiscencje

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami cykl galerii o Norwegii kończymy krótkim filmikiem z tego pięknego kraju.

Czytaj więcej
11.08.19 Grecja: Wzgórze Likavitos

Jednym z najlepszych punktów orientacyjnych w Atenach jest wysokie na 277 m n.p.m. Wzgórze Likavitós (Likavitos). Jest to jednocześnie najwyższe wzniesienie w całych Atenach, dzięki czemu rozpościera się z niego niesamowity widok na stolicę Grecji.

Czytaj więcej
13.12.17 Fontanny - Dubaj Mall

Mamy nadzieję, że wkrótce prócz galerii uda nam się pokazać jakiś materiał filmowy z tego wyjazdu.

Czytaj więcej
07.10.14 Sierściuchy jadą na kawcie

Kawka w  Chamonix-Mont-Blanc

Co robi Sierściuch jak chce spokojnie pogadać? Idzie na kawę wedle pkt. 4. Dekalogu Sierściucha. A jak wiadomo jak kawa to najlepiej w dobrym towarzystwie i w pięknych okolicznościach przyrody.

Czytaj więcej

Napisz do nas