A A A

Z dziennika Devi zwanej Jagodą

W styczniu działo się na tyle dużo, że nie nastarczyłam z pisaniem więc pora nadrobić zaległości.

Pojechałam na moje pierwsze w życiu wakacje na dziesięć dni - oczywiście na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Wrażeń z podróży, którą zniosłam bez zakłóceń było sporo. Pomijając moje pierwsze w życiu łóżeczko turystyczne, na którym spałam to największymi moimi przygodami była wizyta na basenie oraz całkiem nowe zabawy na macie edukacyjnej. Generalnie zabawy mnóstwo i radości, a tu życie biegnie dalej i ciągle nowe przygody przynosi, ale o tym już wkrótce...