A A A

Czy prawdziwy Sierściuch winien bać się zjadacza ślimaków i zupy rybnej? Oczywiście, że nie.

Tak więc pewnego wrześniowego dnia zespół Sierściuchów spakował walizy na weekend i w szybkim tempie wyleciał na południe Francji sprawdzić czy tam jest jeszcze lato. Obiekcje o zachowanie najmniejszego, dwuletniego Sierściucha były nietrafione. Zabawa na lotnisku tranzytowym o niemieckiej nazwie była przednia. Notabene zdziwiliśmy się  bardzo, iż z lotniska Chopina nie ma bezpośrednich lotów do Marsylii gdyż to miasto obraliśmy sobie za cel i to cel jak się okazało bardzo udany. Ale o tym już później w następnych galeriach. A teraz lecimy do Francji.